W poprzednich odcinakach: Agencję Janusza Momencika z Grudziądza odwiedzili nieoczekiwani goście – kontrolerzy z KNF. Asystentka – Katarzyna Milczek, wezwała na pomoc znanego grudziądzkiego prawnika – mecenasa Dudka – przed prawnikiem trudne zadanie…
– Tak, lista rzeczywiście imponująca – mecenas z uwagą studiował kopię decyzji kontrolnej jaką wręczyła mu asystentka. – I oni zamierzają rzeczywiście to wszystko sprawdzić?
– Na to wygląda. – Janusz Momencik skomentował zrezygnowany. – A co gorsza, większości tych kwitów w ogóle nie mam.
– No dobrze popatrzmy… – mecenas raz jeszcze wziął do ręki decyzję i zaczął z uwagą wyliczać. – Organizacja działalności agenta… tak…opis profilu działalności, jakie systemy wykorzystuje…regulacje wewnętrzne o nadzorze nad OFWCA. OFWCA, jaka owca?
– Mecenasie, tutaj chodzi o moich wszystkich pracowników i współpracowników, którzy w każdym moim biurze sprzedają ubezpieczenia. – Janusz wyjaśniał z lekkim niedowierzaniem.
– Ach tak, rozumiem, a to Pan ma biuro nie tylko w Grudziądzu?
– Nie, jeszcze w Bydgoszczy i w Kwidzynie.
– O, to nieźle Panu się ten biznes ubezpieczeniowy kręci!
– Panie mecenasie, jak klienci zadowoleni i człowiek uczciwie robotę wykonuje, to mu się firma rozwija, ale chyba nie to teraz najważniejsze – agent był już wyraźnie zniecierpliwiony.
– Panie Januszu, to powiem jak się sprawy mają. Rozumiem, że większości tych procedur, polityk, czy rejestrów w ogóle Pan nie posiada?
– No, nie – Momencik przyznał z lekką niepewnością w głosie.
– Skoro tak, to pytanie, co Panu za to grozi?
– A bo to ja wiem? Kiedyś czytałem, jakiś przemądrzały mecenas z Warszawy się wypowiadał, że mogą i z rejestru wykreślić i karami obłożyć i do towarzystw donieść.
– Czyli grubo? No dobrze, w tej sytuacji obawiam się, że nie za bardzo mogę pomóc.
– Ale jak to?! – asystentka prawie wykrzyczała pytanie.
– Ano tak, że ja na tych kwestiach się w ogóle nie znam. To już jest taki poziom szczegółowości, że trzeba niezłego eksperta, który za rękę poprowadzi, podpowie co i jak Komisji mówić i pisać. Warto zapytać kogoś, kto na takich kontrolach zęby zjadł.
– Mecenasie drogi, ale skąd jak kogoś takiego w Grudziądzu wytrzasnę? – Janusz rzucił zdesperowanym głosem.
– Moim zdaniem, to ani w Grudziądzu, ani może też w Bydgoszczy nie znajdziemy nikogo, kto pomoże. Pewnie trzeba szukać jakiegoś mecenasa z Warszawy.
– Z Warszawy, a co to mnie stać na prawników ze stolicy. Toż oni pewnie mają takie stawki jak u nas dentyści?
– Cóż, jak zęby bolą to się Pan na portfel nie ogląda, a jak mogą Panu firmę zamknąć, to nagle szkoda kasy. – mecenas lekko złośliwie skomentował.
– Ale ja przecież nie mówię, że szkoda kasy, tylko może dałoby się to samo, ale taniej.
– Po pierwsze, to nawet nie wie Pan, ile taka usługa może kosztować, a po drugie – ile Pan miesięcznie wyciąga z tych ubezpieczeń? 10, 15 tysięcy na rękę?
– No, bywa, że nawet lepiej.
– No właśnie, a ile w tej sytuacji gotów jest Pan przeznaczyć na ratowanie się przed wpadką w KNF? 2 tysiące? Tyle to Pan pewnie miesięcznie na leasing samochodu wydaje.
– Szczerze mówiąc to nawet nie myślałem w ten sposób. No dobrze…Kaśka znajdź mi proszę telefon do jakiegoś prawnika w Warszawie. Zadzwonię i zobaczymy, czy mnie w ogóle na to stać.
– No dobrze szefie, rzucę okiem na stronę Gazety Ubezpieczeniowej, może tam się ktoś rozsądny objawi?
Kaśka nie czekając na dalsze instrukcje wyszła z salki, aby zająć się poszukiwaniami ekspertów od kontroli KNF.
Ciąg dalszy nastąpi 🙂