Sąd Najwyższy w wyroku z 12 czerwca 2024 r. (sygn. akt II CSKP 500/22) orzekł, że placówka szkolno-wychowawcza ponosi odpowiedzialność za bójkę między wychowankami, o ile poszkodowany udowodni, że doszło do szkody i że była ona wynikiem działania innego podopiecznego. Sprawa dotyczyła incydentu w internacie, gdzie jeden chłopiec uderzył drugiego w twarz, powodując uszkodzenie jego oka. Choć na miejscu byli wychowawcy, nie mogli oni zareagować, ponieważ pomagali innym uczniom. Poszkodowanego przewieziono do szpitala, a jego lewe oko zostało usunięte, choć wcześniej już był na nie niewidomy. Sprawca ataku wyjaśnił, że jego działanie było zemstą za wcześniejsze zachowanie ofiary wobec innych uczniów.
Sąd rejonowy przyznał poszkodowanemu odszkodowanie w wysokości 45 tys. zł oraz comiesięczną rentę 600 zł, które miały być pokryte przez placówkę i ubezpieczyciela. Jednak Sąd Okręgowy we Wrocławiu zmienił wyrok, oddalając powództwo. Uzasadnił, że placówka nie była przeznaczona dla dzieci z trudnościami wychowawczymi, a jej publiczny charakter uniemożliwia pełnienie ścisłego nadzoru nad wychowankami. Opieka nad nimi miała raczej charakter wsparcia, jak w szkołach, gdzie interwencja następuje tylko w przypadku zakłóceń lub bójek. SO uznał, że za szkodę odpowiada inny podopieczny, a nie pracownicy placówki, przez co nie można przypisać odpowiedzialności placówce na podstawie art. 430 k.c.
Sąd Najwyższy, rozpatrując skargę kasacyjną, zgodził się z wyrokiem SO. Stwierdził, że odpowiedzialność placówki mogła wynikać z zaniedbania w nadzorze, ale w tym przypadku powód nie udowodnił związku przyczynowego między działaniami placówki a poniesioną szkodą.