Kontrola z Urzędu Ochrony Danych Osobowych toczyła się w najlepsze, gdy do biura Janusza Momencika zapukał nieoczekiwany gość.
– Dzień dobry, czy dobrze trafiłem, bo nie jestem pewien, czy to tutaj pracuje Janusz Momencik? – mężczyzna w średnim wieku, w idealnie skrojonym i bez wątpienia drogim garniturze, grzecznie skinął głową, czym od razu zaskarbił sobie sympatię pani Halinki.