W czasie cięcia drzewa piłą elektryczną doszło do wypadku. Mężczyzna, który posługiwał się piłą, na skutek zerwania łańcucha, został raniony w szyję. Choć rana została zaopatrzona w szpitalu, to jednak nie goiła się prawidłowo.
Po pewnym czasie pacjent ponownie udał się do szpitala tłumacząc, że rana jest nadal boląca, a w miejscu urazu pojawiło się zgrubienie. Mężczyzna został jednak odesłany do domu, bez zbadania. Jego stan się nie poprawiał, dlatego zgłosił się do poradni chirurgicznej, w której wycięto mu z rany prawie czterocentymetrowy fragment łańcucha.
Pacjent udał się w tej sytuacji do Rzecznika Praw Pacjenta. Na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego Rzecznik uznał, że usługi zdrowotne, których udzielił mężczyźnie szpital były zrealizowane bez dołożenia należytej staranności. Personel placówki nie podjął się wdrożenia diagnostyki, która bezsprzecznie dowiodłaby, że rana pacjenta została w prawidłowo opatrzona. Z dokumentacji medycznej wynika, że ranę opatrzono w czasie zaledwie kilkunastu minut – włączając w to wywiad medyczny oraz uzupełnianie dokumentacji.
Rzecznik po przeanalizowaniu sprawy stwierdził naruszenie praw pacjenta do świadczeń zdrowotnych i dokumentacji. Ponadto zalecił wdrożenie działań, których celem jest zapobieżenie wystąpienia podobnych sytuacji w przyszłości. Za zgodą poszkodowanego zostało także wystosowane wezwanie do zapłaty, którego adresatem była placówka lecznicza. W wyniku podjętych działań podmiot leczniczy dobrowolnie wypłacił 10 tys. złotych na rzecz zadośćuczynienia za doznaną krzywdę.
Warto pamiętać, że we wskazanej sytuacji Rzecznik może pomagać osobom poszkodowanym w dochodzeniu roszczeń odszkodowawczych, na prawach, które przysługują prokuratorowi.