Jak donoszą media (m.in. Dziennik Gazeta Prawna), w Ministerstwie Zdrowia zakończono pracę nas projektem aktu prawnego, który ma uregulować zasady wypłaty świadczeń z tytułu szkód wyrządzonych pacjentom w związku z błędami popełnionymi przez szpitale.
Uproszczony katalog świadczeń zawiera już dzisiaj rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 27 czerwca 2013 r. w sprawie szczegółowego zakresu oraz warunków ustalania wysokości świadczenia w przypadku zdarzenia medycznego. Zasady i tryb ustalania odszkodowania i zadośćuczynienia w przypadku zdarzeń medycznych dotyczy szpitali w rozumieniu przepisów o działalności leczniczej.
Jeżeli jednak wierzyć doniesieniom medialnym (projekt oficjalnie nie został jeszcze zaprezentowany), świadczenia, jakie mogą być wypłacane za najmniejsze uszkodzenie, od 2 do 20 proc. ciała, to 1,5–2 tys. zł. W razie jego śmierci rodzina mogłaby liczyć na 300 tys. zł.
Świadczenia miałyby być wypłacane ze specjalnego funduszu wypadkowego, finansowanego przez szpitale, budżet państwa i Narodowy Fundusz Zdrowia. Świadczenia, o których mowa, to klasyczny przykład szkód na osobie, które uprawniają pokrzywdzonego, ale też jego najbliższych (katalog opisany w Kodeksie cywilnym, obudowany dość obszernym orzecznictwem), do ubiegania się o zadośćuczynienia za doznaną krzywdę.
Podobne świadczenia spędzają dzisiaj sen z powiek ubezpieczycieli oferujących komunikacyjne ubezpieczenia OC. Nieprzewidywalność co do możliwej wysokości wypłat z tytułu śmierci, czy też uszczerbku na zdrowiu poszkodowanego w wypadku komunikacyjnym, jak też niejednoznaczny katalog uprawnionych do tego typu świadczeń, powodują, że wycena ryzyk związanych z zadośćuczynieniami za szkody osobowe jest niezwykle trudna. To w efekcie bezpośrednio przekłada się na wysokość składek ubezpieczeniowych za OC komunikacyjne.