PZU pracuje nad tym, aby udostępnić swoim klientom korporacyjnym system antydronowy. Pozwoli on monitorować potencjalne niebezpieczeństwa wywołane przez sterowane statki powietrzne. System ten ma za zadanie zabezpieczać przestrzeń powietrzną wokół dużych fabryk, elektrowni czy imprez masowych.
W pracach uczestniczy spółka PZU Lab – należąca do Grupy PZU, która zaprezentuje nowy system w 2018 roku. – Chcemy udostępnić naszym klientom system antydronowy, który pozwoli monitorować potencjalne niebezpieczeństwa wywołane przez te sterowane statki powietrzne. Szczególnie zależy nam na ochronie infrastruktury krytycznej czy największych instalacji przemysłowych w kraju – mówi Dariusz Gołębiewski wiceprezes PZU Lab, w rozmowie z dziennikiem Rzeczpospolita.
Zdaniem Grupy PZU, jest to nisza, którą warto zagospodarować i istotna potrzeba klientów korporacyjnych – Niestety, coraz częściej zdarza się, że operatorzy dronów zakłócają przestrzeń powietrzną. W najgorszym scenariuszu taka maszyna mogłaby spowodować sporo szkód w skomplikowanych instalacjach przemysłowych bądź wywołać panikę podczas imprezy masowej – komentuje wiceprezes PZU Lab.– […] Chcemy dać największym klientom korporacyjnym Grupy PZU możliwość ochrony przed takimi szkodami – dodaje.
Jak wygląda prototyp?
Twórcy systemu wyjaśniają, że będzie to pojazd wyposażony w centrum monitorowania przestrzeni powietrznej posiadające kilka systemów radarowych i panele obserwacyjne. Zasięg tego systemu to ponad 2,5 km.
Jaki będzie mechanizm działania?
– Operatorzy systemu zobaczą na ekranach każdego drona wlatującego w ich „pole widzenia”. Wtedy będą mogli odciąć drona od operatora, co wywoła jego zawieszenie bądź wymusi powrót maszyny do miejsca startu – tłumaczy Dariusz Gołębiewski. – Drugą opcją będzie przejęcie kontroli nad maszyną i kontrolowane lądowanie w bezpiecznym miejscu – wyjaśnia wiceprezes PZU Lab.
Dlaczego PZU chce udostępnić system antydronowy?
Idea biznesu opiera się na tym, że ograniczenie ryzyka, jaki mógłby wyrządzić atak dronowy, zmniejszy potencjalne obciążenia za szkody, które musiałby pokryć ubezpieczyciel. Łatwo wyobrazić sobie straty, jakie mogłyby powstać na skutek np. zatrzymania pracy bloku elektrycznego.