Fundacja SOS Odpowiedzialne Szkoły Jazdy przygotowała raport: „Stan bezpieczeństwa prawnego i ubezpieczeniowego kandydatów na kierowców w kontekście odpowiedzialności finansowej za skutki zdarzeń drogowych”. Z opracowania wynika, że szkolenia nauki jazdy realizowane są z pominięciem formalnej rejestracji tej usługi w dokumentacji szkoleniowej. Aż w 67 proc. szkolenia z nauki jazdy nie są rejestrowane, a kursanci nie dostają ani umowy, ani paragonu na dowód zakupu usługi. Nie zdają sobie sprawy, w jak duże kłopoty mogą popaść w razie spowodowania wypadku podczas jazdy z instruktorem.
Kursant, zainteresowany pogłębieniem swoich umiejętności praktycznych i nierzadko skoncentrowany jedynie nad przygotowaniem do egzaminu państwowego, nieświadomie przystępuje do szkolenia bez karty przeprowadzonych zajęć, a często bez otrzymania potwierdzenia zawarcia umowy kupna usługi szkoleniowej, czy paragonu. Z kolei brak wpisu osoby szkolonej do ewidencji osób szkolonych i brak spełnienia kryteriów do odbycia takiego szkolenia może być podstawą uznania, że osoba ta w chwili zdarzenia drogowego uzasadniającego odpowiedzialność cywilną nie posiadała uprawnień do kierowania pojazdem. Według autorów Raportu oznacza to, że w przypadku spowodowania przez tę osobę zdarzenia uzasadniającego odpowiedzialność cywilną posiadacza pojazdu zakład ubezpieczeń ma możliwość dochodzenia od niej zwrotu wypłaconego poszkodowanemu świadczenia.
Raportem zajął się m. in. Rzecznik Praw Obywatelskich. Rzecznik przyjrzał się przepisom prawa. Zgodnie z art. 3 ust. 1 ustawy o kierujących pojazdami, kierującym pojazdem może być osoba, która osiągnęła wymagany wiek i jest sprawna pod względem fizycznym i psychicznym oraz spełnia jeden z następujących warunków:
- posiada umiejętność kierowania pojazdem w sposób niezagrażający bezpieczeństwu, nieutrudniający ruchu drogowego i nienarażający kogokolwiek na szkodę oraz odpowiedni dokument stwierdzający posiadanie uprawnienia do kierowania pojazdem;
- odbywa w ramach szkolenia naukę jazdy;
- zdaje egzamin państwowy.
Natomiast stosownie do art. 43 pkt 3 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych, zakład ubezpieczeń oraz Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny mogą domagać się od kierującego pojazdem mechanicznym zwrotu wypłaconych poszkodowanym świadczeń, jeżeli kierujący nie posiadał wymaganych uprawnień do kierowania pojazdem mechanicznym. Wyjątkiem są przypadki, gdy chodziło o ratowanie życia ludzkiego lub mienia albo o pościg za osobą podjęty bezpośrednio po popełnieniu przez nią przestępstwa. RPO poprosił o zajęcie stanowiska w tej sprawie Rzecznika Finansowego.
W kwestii wyników raportu wypowiedziała się także Elżbieta Wanat – Połeć, Prezes Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego. W stanowisku podjęła, że „odpowiedzialność ubezpieczyciela z tytułu obowiązkowego ubezpieczenia OC posiadacza pojazdu za szkody, których doznał kursant podczas jazdy kształtuje się odmiennie w zależności od tego, czy był on kierującym pojazdem, czy też jedynie pasażerem. W sytuacji, gdy kursant był kierującym w świetle obowiązujących przepisów (min: art. 822 § 1 Kodeksu cywilnego) zakład ubezpieczeń nie będzie odpowiedzialny za poniesione szkody, gdyż ubezpieczenie OC dotyczy wyłącznie szkód wyrządzonych osobom trzecim. Kursanci kursów szkoleniowych na prawo jazdy są zazwyczaj ubezpieczeni w ramach ubezpieczenia NNW organizatorów kursów szkoleniowych na prawo jazdy. Jeżeli natomiast kursant jest pasażerem odpowiedzialność zakładu ubezpieczeń kształtuje się na zasadzie ryzyka (art. 435 § 1 Kodeksu cywilnego).”